WARTO CYZTAĆ! Koleżanki polecają...

pobierz

 

Przygoda

Julia pisała w pamiętniku:

 

pobierz

 

 

TĘCZA

 

 

Na małej łące powstała tęcza ,
kolory wszystkie miała.

Długa była jak osiem węży

i końca nie posiadała.
Ciągnęła się do strumyka nad lasem,
a może i też dalej…
Szeroka  była niby rzeka,
co przed górskim strumykiem ucieka.


Dzieci tęczę długo podziwiały,
jaka ona jest piękna!
Wszystkie kolory jej wyliczały
i o tym była  piosenka.
A później znowu szukały,

gdzie się kończy ta tęcza .

ALEKSANDRADUDZIAK KL. 4C

 

Gitara

Gdy gram na gitarze, świat się cały zmienia,
Czuję, jakbym miała drugiego przyjaciela.

Kiedy splatam akordy w jedną, piękną melodię,

On pomaga mi, rozumie i dociera do mnie.

Ten przyjaciel jest na całe życie,

Bardzo mi jest przydatny, powiem Wam skrycie.

 

Kornelia Banaszkiewicz kl. IV ,,c”

 

 

 

Nudzisz się? Nie wiesz, co ze sobą zrobić? Sięgnij po opowiadania napisane przez Twoich kolegów. Autorami poniższych historii są członkowie  Koła Miłośników Literatury

Przeczytaj te  opowiadania, a odwiedzisz Krainę Fantazji!!!

 

Niesamowite ferie

Pewnego zimowego poranka dzieci wyjeżdżały do babci i dziadka na wieś. Ich rodzice tylko ich odwieźli. Dzieciaki bardzo płakały, że całe ferie spędzą bez rodziców, ponieważ mama pracowała, a tata miał ważne firmowe sprawy.

         Kiedy już dojechali na miejsce, dziadkowie powitali ich gorąco, lecz po kilku godzinach babcia i dziadek zajęli się swoimi sprawami,
a  dzieci się bardzo nudziły.

         W końcu Nina zaczęła czytać książkę, a Kuba i Piotr grali
w warcaby. Anna- najmłodsza ze wszystkich- wybiegła z pokoju
ze łzami w oczach, wbiegając do starego, opuszczonego pokoju.

- Dlaczego ja jestem najmłodsza?- zapytała samą siebie.- Dlaczego
to Kuba i Piotr są najstarsi, a Nina starsza ode mnie o 5 lat?!

         Zrozpaczona dziewczynka schowała się w kącie, płacząc… nagle zobaczyła różnokolorowy pył, wybuchający znikąd.

- Kto to?- zapytała, drżąc.

- To ja, czarodziej Tenczak- odpowiedział dość przerażający głos.

- Kuba, proszę cię, nie strasz mnie!- krzyknęła Ania odważnym głosem.

         Nagle wbiegli Nina, Piotr i Kuba, przerażeni jakby zobaczyli potwora.

- Aniu, nic ci nie jest?- zapytała Nina już spokojniejszym głosem.

- Nic mi nie jest, tylko widziałam czarodzieja!

- Nikogo tutaj nie ma- odrzekł Piotr.

         Kuba zamknął drzwi i znowu pojawił się pył. Teraz wszyscy zobaczyli kolorowego czarodzieja.

- To właśnie on!- powiedziała Ania.

- Zabiorę was do mojej krainy- powiedział czarodziej.

- Dlaczego??!!- krzyczała na cały głos Ania.

-Ponieważ widziałem, że się nudzicie, a ja nie lubię, jak ludzie się nudzą, szczególnie dzieci! Nie jestem groźny, ale proszę , pójdźcie za mną,
bo nie wytrzymam waszej nudy!

- Dobrze- powiedział Kuba.

- Dlaczego zawsze ty decydujesz za nas?- zapytała Ania.

- Bo jestem najstarszy-  odpowiedział dumnie.

         Poszli więc do portalu- razem z czarodziejem. Zobaczyli tam kolorowo- śnieżną krainę. Była kolorowa, ponieważ domy dawały takie wrażenie.

 - Jesteśmy tu szczęśliwi, oprócz tego, że panuje tu zła czarownica. Zaprosiłem was, żeby zgasła wasza nuda, ale także po to, byście spróbowali pokonać czarownicę.

- My?!- zapytała zdziwiona Nina.

- Wy, ponieważ tylko ludzie mogą ją pokonać. Za kilka dni planujemy wojnę, czy się przyłączycie?

- Nie, to zbyt niebezpieczne- powiedział Piotr.

- Proszę!- krzyknął czarodziej.

- Dobrze- oznajmił Kuba.

         Dwa dni później rozpoczęły się przygotowania.  Wszyscy byli bardzo skupieni w pracy. Wszystko było tak zaplanowane,
żeby czarownica się nie dowiedziała. Gdy w końcu nadszedł ten dzień, czarodziejka – królowa czarodziei- przekazała dzieciom specjalne różdżki.

- Wiecie, ja nie jestem za bardzo przekonana, czy ta walka to dobry pomysł- powiedziała Nina.

- Nie panikuj w ostatniej chwili, Nina!- odrzekł Kuba.

 - No właśnie! Bądź dzielna Nino- odpowiedział Piotr.- Mamy
jako obronę tysiąc czarodziei i specjalne wróżki!

- Dobrze, będę dzielna…- oznajmiła Nina.

Nocą  wyruszyli przez las…

- Trochę tu strasznie- powiedziała Ania.

- Nie bój się- łagodnie odpowiedziała Nina.

Czarodzieje za pomocą magii otworzyli wrota zamku i weszli. Zajęli się strażnikami, a dzieci pobiegły do komnaty czarownicy.

- Mamy cię!- krzyknął Kuba.

- Jak się tu dostaliście?!- krzyknęła czarownica.

         Gdy próbowała wziąć różdżkę, dzieci wskazały różdżki na nią
i wybuchła z nich tęcza. Czarownica – tak jak jej straż i zamek-
zaczęła znikać, krzycząc:

- Nieee!!!!!

         Dzieci weszły do komnaty królowej czarodziei, a ona już na nich czekała z nagrodami. Wszyscy się im kłaniali po pas.

- Teraz będziemy żyli szczęśliwie. Dziękujemy!- powiedziała królowa. – Możecie wrócić do dom.

         Dzieci z powrotem pojawiły się w pokoju dziadków.

- Rzeczywiście się tam nie nudziłam- powiedziała Ania.

- Chodźcie, razem pogramy w chowanego-  zaproponowała  Nina.

         Od tego czasu dzieci się nigdy nie nudziły i wszystko robiły wspólnie.

 

                                                                                                                                             Aleksandra Dudziak klasa IV c

                                                                          

Jeden dzień z życia czwartoklasisty

09 października 2012r.


Dziś był super dzień w szkole! Ale nie będę tego opisywać.

Lepiej powiem o trochę przykrej przygodzie.
Po szkole poszłam z mamą pojeździć rowerami. Gdy jest ładna pogoda,  to zawsze wykorzystujemy taką okazję.

Wracając do roweru. Jechałyśmy sobie i nagle jakiś pies zaczął mnie gonić! Przestraszyłam się, aż w końcu upadłam z roweru. Na drodze był piasek
i go nie zauważyłam!
Upadłam, wszystko mnie tak bolało, że nie mogłam wstać. Na szczęście moja mama pomogła mi się podnieść. Miałam pełno zadrapań i do tego bardzo mnie one szczypały! Mama na początku chciała ze mną jechać
do szpitala, ale powiedziałam, że nie jest tak tragicznie.

Wróciłyśmy do domu, mama polała mi zadrapania wodą utlenioną i założyła plastry (tych ran było tak dużo, że prawie nie starczyło plastrów!).

Tak oto skończył się ten dzień.

Chciałabym, żeby w moim życiu  było dużo mniej takich chwil.

Kornelia Banaszkiewicz z klasy 4c

 

 

 

Jeden dzień z życia czwartoklasisty

           

09 października 2012r.

 

            Pewnego razu, gdy przyszedłem do szkoły i zaczęła się pierwsza lekcja,  pani powiedziała:

-Słuchajcie, do naszej klasy dojdzie nowy uczeń.

Wszyscy byli ciekawi, kto to może być?  Po chwili ktoś zapukał
do drzwi. By
ł to szczupły, niski chłopiec ze swoją mamą. Chłopak wszedł
do klasy przywitał się ze wszystkimi,  przedstawił się
i usiadł
na wyznaczone przez panią miejsce. Miał na imię Marcin.

Lekcja trwała bardzo długo. Po niej,  gdy  wszyscy wyszli
z sali, zauważy
łem, że Marcin stoi w kącie i z nikim nie chce się bawić. Podszedłem do niego i spróbowałem go pocieszyć, lecz nie udało się.
Po ostatniej lekcji poszed
łem do szatni, ubrałem się
i ruszy
łem do domu. Opowiedziałem w domu mamie, co się wydarzyło. Wieczorem położyłem się, lecz przed snem myślałem jeszcze o tym dniu
i o Marcinie. Bardzo mi by
ło przykro z jego powodu, lecz mam nadzieję,
że jutro już będzie lepiej. To był naprawdę cudowny dzień.

Maciek

 

 

     

                                                                                                                                                                     

 

 

 

TO BYŁ OKROPNY DZIEŃ!

9 października 2012r.

Dzisiaj wstałam o godzinie 7:10,gdzie zwykle wstaję o 6:50.

Oczywiście musiałam ubrać się jak najszybciej. Dobra, jakoś to przebolałam.

            Gdy wyszłam z domu, szłam, szłam aż minął mnie jakiś podejrzany mężczyzna, przechodziłam koło niego, stanął i patrzył się na mnie. Serce mi do gardła podskoczyło!

            Po kilku lekcjach poszłam do szafki i.stuletni barometr(który tam leżał) rozbił się o ziemię.Pobiegłam

z płaczem do toalety i zadzwoniłam do taty.

            Przed dodatkową lekcją języka polskiego Weronika chciała się pobawić moim telefonem, więc włączyłam blokadę klawiatury. Napisałam jak najszybciej kod

i da
łam telefon Weronice. Koleżanka próbowała odgadnąć kod jakieś dwadzieścia razy, aż w końcu wzięłam od niej ten telefon
i próbowa
łam sama go wpisać, ale wszystko na nic.

        Mam tylko nadzieję, że da się go naprawić.

         Godzina 17:00

          Tata się nie gniewał, naprawił barometr. Okazało się,
ż
e w telefonie wystarczyło spokojnie wpisać kod !

BYŁAM PRZERAŻONA. TO BYŁ OKROPNY DZIEŃ!

Jadwiga Krzyżanowska klasa 4a

 

Jeden dzIeń z życia czwartoklasisty

6 września 2012r

Trzy dni temu rozpoczął się rok szkolny .

Gdy staliśmy na apelu, każdy z mojej klasy był bardzo podekscytowany. Bałam się trochę nowych nauczycieli i przedmiotów, w ogóle nie wiedziałam jaki będzie plan !!!!!

Gdy weszliśmy do klasy z naszą nową  wychowawczynią, to okazało się , że nie było się czego bać !!!

Na każdej lekcji, pierwszego dnia szkoły, odbywała się tak zwana lekcja organizacyjna”: każdy nauczyciel mówił, czym będziemy się zajmować oraz co mamy przynosić J.

Po kilku dniach bardzo polubiłam nowych nauczycieli
i nowe przedmioty, lecz najciekawsze (na razie) okazały się: matematyka, plastyka, przyroda, muzyka oraz historia.

Pierwszy dzień w szkole był bardzo ciekawy !!!

Nie zapomnę go do końca życia J